57/ Dziewięć lat po „Wronie”
- Post 31 sierpień 2014
- Odsłony: 4079
O czym pisało „Morze” przed 60 laty, w sierpniu 1954?
„... 9 lat minęło od chwili, kiedy nabrzeże Stoczni Gdańskiej opuścił pierwszy po wojnie statek. Był to odbudowany z wraku holownik „Wrona”. ... W niedługim czasie załoga rozpocznie prace przy największym statku, jaki dotychczas w Polsce budowano. Będzie to drobnicowiec o wyporności 10 000 DWT...” – pisał autor Kazimierz Pikor.
„... Mają już stoczniowcy gdańscy za sobą wspaniały dorobek. W cięgu 9 lat nauczyli się budować różne typy statków: węglorudowce, trawlery, lewanty, trampy. Budują je z każdym dniem coraz lepiej i szybciej. Walczą o to, by budowa statków była tańsza, by przysporzyć oszczędności naszej gospodarce narodowej...”
Ech, łza się w oku kręci!
Nie wiadomo, z jakich powodów redakcja zdecydowała się na przedstawienie zmarłego w kwietniu 1954 w Warszawie prof. Antoniego Bolesława Dobrowolskiego, wybitnego polskiego badacza polarnego, przedrukowując artykuł o nim, który ukazał się nie w polskiej, tylko w prasie belgijskiej. Może tak było łatwiej przedstawić obiektywnie sylwetkę naukowca?
Spekulować też tylko możemy, dlaczego informacja o „9 porażce Anglii w tradycyjnych regatach wioślarskich w Henley” ukazała się akurat na stronie z humorem.
Ostatecznie to naprawdę drużyny radzieckie wygrały zarówno wyścig „dwójek”, jak i „czwórek”, a pezede wszystkim najbardziej prestiżowy bieg „ósemek”. .
„... Świadczy to najlepiej o wysokim poziomie wioślarstwa radzieckiego i o stałych jego postępach...”
Nie ma chyba co do tego żadnych wątpliwości?
Opracowanie i skan: Antoni Dubowicz, sierpień 2014